Translate

czwartek, 29 sierpnia 2013

Chapter 11

     Od kiedy wypisali Niall'a ze szpitala, minęły dwa tygodnie. Gdy wrócił, dowiedział się wielu rzeczy, Zayn i Perrie się zaręczyli, Niall składał im gratulacje, a oni złożyli je nam, z okazji naszych zaręczyn. Niedawno była gala. Niestety ja nie mogłam pójść, byłam umówiona z Danielle, i powiem wam, że brakuje jej Liama, i to bardzo, dowiedziałam się też, że musieli zerwać bo... kazano im. A teraz gdy Liam umawia się z Sophią, nie jest zbyt szczęśliwy. To wszystko jest ustawione. Po naszej rozmowie, obejrzałyśmy galę mtv i byłyśmy dumne z chłopaków. Występ Miley Cyrus, spodobał się Niall'owi bo patrzył się na nią wzrokiem zboczeńca pedofila (za co dostał zjeby gdy wrócił).
      A tymczasem, już zdążyłam z moim kochanym chłopakiem, rozmówić się.
     - Nie - powiedziałam patrząc na niego. - I nie proś już więcej, bo i tak się nie zgodzę.
- No ale...
- Czy Ty mnie w ogóle słuchasz? - odparłam z irytacją.
- Rzadko kiedy... - odparł, ale gdy zobaczył moją mine odchrząknął zdenerwowany. - To znaczy.. Ciągle Cię słucham - powiedział i wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby w uśmiechu.
     Potarłam dłonią czoło i zamknęłam oczy, myśląc co mu odpowiedzieć.
     - Niech Ci będzie - gdy widziałam jak bardzo zaczął się cieszyć, chytry uśmieszek wpełzł mi na twarz. - Pod jednym warunkiem
- Jakim? - zapytał bez wahania.
-Będziesz mój do końca życia. Zgadzasz się? - powiedziałam, a Niall uśmiechnął się łagodnie.
     - Zgodziłem się, gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem, Caro.
      Po tych słowach podszedł do mnie, odgarnął dłonią kilka kosmyków włosów z mojej twarzy, i pocałował mnie. Serce momentalnie mi przyspieszyło, moja głowa ekslodowała, i czułam motylki w brzuchu.
     - Kocham Cię - powiedział gdy przerwaliśmy pocałunek. - może Ci tego nie okazuje, może nie mam dla Ciebie za dużo czasu, ale jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Gdyby Ciebie zabrakło, moje serce by pękło i byłbym wrakiem człowieka. Wiedz, że będę z Tobą na zawsze, czekałem na Ciebie od zawsze. Jesteś tą jedyną. Może nie jestem najwspanialszym chłopakiem, ale staram się. Staram się, dla najcudowniejszej dziewczyny na świecie. Ciągle nie wierzę że spotkało mnie to szczęście, czyli Ty. Nie wierzę też, że wybrałaś mnie. Nie zasługuję na Ciebie. Jesteś dla mnie za dobra. Ja prawie nie mam dla Ciebie czasu, ale gdy tylko mam wolną chwilę spędzam ją z Tobą. Chciałbym... - przerwał. - Hej, kochanie, dlaczego płaczesz? - i dopiero gdy starł łzę z mojego policzka swoją dłonią, zdałam sobie sprawę z tego że naprawdę płaczę. - Przepraszam, płaczesz przeze mnie ja...
     Nie dokończył, ponieważ położyłam mu palec na ustach. Łzy, spływały mi swobodnie po policzkach, a ja uśmiechałam się.
     - Jesteś najwspanialszym chłopakiem jakiego mogłam sobie wymarzyć, kocham Cię mimo naszych sprzeczek, jesteś dla mnie najważniejszy.. - i nagle Niall pocałował mnie, wkładając w ten pocałunek wszystko, miłość, namiętność, i ból. Ból, dlatego że nie mógł znieść tego iż poświęca mi tak mało czasu. A ja odwdzięczyłam się tym samym, miłość za miłość, namiętność za namiętność i ból za ból.
     - Czyli pójdziesz z nami na imprezę urodzinową Liama, i nie pójdziesz z nim tylko z nami? - powiedział przerywając pocałunek i głaszcząc mnie dłonią po policzku.
- Tak, pójdę - westchnęłam.
     - Jesteś najlepszą dziewczyną pod słońcem! - wykrzyknął i pocałował mnie prosto w usta, tym samym przewracając nas obojga na kanapę.



      - NIECH ŻYJE NAM! A KTO? LIAM!! - wykrzyczeliśmy i wszyscy razem się na niego rzuciliśmy by go przytulić. Oczywiście przewróciliśmy się na podłogę i zaczęliśmy śmiać jak wariaci.
      Impreza odbyła się w pokoju hotelowym chłopców, w salonie. Na wszelki wypadek telewizor i inne rzeczy tego typu schowaliśmy.
     Pewnie jesteście ciekawi, kto był na urodzinach. A więc była Danielle, ubrana w piękną niebieską sukienkę, wyprostowane włosy spadały jej łagodnie po ramionach, oczy miała mocno pomalowane, a to wszystko dopełniały piękne czarne buty na obcasie, wyglądała pięknie. Reszty nie chce mi się opisywać, bo było ich sporo, tzn. Sophia (nie znoszę tej dziewczyny) rodzice Liam'a, Niall - idealny jak zawsze - Zayn z Perrie, i Louis z Harry'm.Oprócz tego byli jeszcze jacyś znajomi chłopców, których nie znałam.
     Gdy już wszyscy pozbieraliśmy się z podłogi, podeszliśmy do ogromnego tortu, był prawie tak wielki jak Liam. O ile się nie mylę był śmietankowo czekoladowy z truskawkowymi dodatkami, oraz owocami na górze tortu, obok wystającej z czubka świeczki wyglądającej jak liczba 20.
     Liam podszedł do tortu, było widać że myśli nad życzeniem jakie pomyśleć. Spojrzał na Danielle z bólem, smutkiem oraz miłością w oczach, a ona odpowiedziała tym samym spojrzeniem. I wtedy Liam zdmuchnął świeczki. Wszyscy zaczęli się cieszyć oprócz mnie, jubilata i Danielle, później wszyscy nas olali i tańczyli, a ja podeszłam do Liam'a.
     - Wiem co sobie pomyślałeś - odezwałam się do niego, i widząc że chce mi przerwać kontynuowałam - to może się spełnić, wiem co się stało rozmawiałam z Danielle, wszystko mi powiedziała. Kochacie się, więc olej modest i bądź z nią, Liaś - powiedziałam cicho, patrząc mu w oczy. - ja nie chcę, żebyś cierpiał, a gdy nie ma obok Ciebie Danielle, widzę że tak jest. Boże człowieku kocham Cię jak brata, i nie chcę aby mój brat był smutny - westchnęłam. - Sophia nie jest zbyt miła dla Danielle, i mi jest wtedy przykro, proszę Cię, Liaś.
     Gdy skończyłam, zauważyłam że Liam ma łzy w oczach, chciałam już przeprosić i powiedzieć że to przeze mnie, ale on położył palec na moich ustach i zaprowadził do innego pokoju, po czym zamknął drzwi, i zaprowadził na łóżko, na którym usiedliśmy.
     - Kocham Danielle - odezwał się. - ale to nie jest takie proste, oni mogą mi zrujnować życie gdy ich oleje, rozumiesz? Nie chcę tego. Ja.. - spojrzał na mnie i pierwszy raz zobaczyłam w jego oczach ból. Ból maskowany bardzo długo. - Przepraszam.
     Zanim zastanowiłam się o co chodzi, za co mnie przeprasza, to dostałam odpowiedź na pytanie którego nie było. Liam pocałował mnie. Moja głowa eksplodowała. Poczułam w tym pocałunku cały jego ból, ale też miłość, smutek i namiętność. I co ja miałam zrobić, odrzucić przyjaciela w potrzebie? Nie, nigdy. Było widać, że potrzebuje pocałunku z osobą którą kocha, i osobą która kocha jego, nawet jeśli to była miłość przyjaciół. Więc odwzajemniłam pocałunek. Trwał on krótko, ale dla mnie jakby całą wieczność. Gdy skończyliśmy, oboje byliśmy lekko speszeni, ale mieliśmy zaróżowione policzki.
     - Dziękuję - wyszeptał Liam - potrzebowałem teg... - przerwałam mu, kładąc palec na jego ustach.
- Wiem - odpowiedziałam. - Wiem.
     Przytuliliśmy się po przyjacielsku, i w takiej pozycji znalazł nas Niall.
- O, fidzę że Caro dawała Ci rady? - wyszczerzył zęby w śnieżnobiałym uśmiechu. Zaraz.. Czy on czasem nie był pijany. - w szym mu doradzałaś? - zakończył zdanie głośnym bekiem, później czknął i miałam pewność że się nachlał. Idiota.
     - Niall, kochanie, chyba za dużo wypiłeś - powiedziałam, a kiedy czknął i wyrzygał zawartość swojego żołądka na dywan, stwierdziłam że to było bardzo dużo - chodź skarbie, idziemy się położyć, ale najpierw idź do łazienki, i zwróć to co jeszcze musisz - powiedziałam i wypchnęłam go z pokoju  a on poszedł prosto do łazienki.
     - Idź do niego - śmiał się Liam, ale oczy miał smutne.
- Przepraszam Li - odpowiedziałam. - zostałabym, ale muszę.. - nie dokończyłam, bo do pokoju wszedł Niall mówiąc:
      - Kochanie! Czekam na czk! Ciebie już czk! więdzc czk! - po ostatnim czknięciu zwymiotował i znów poszedł do łazienki.
     - Ale jak widzisz muszę zajmować się tym debilem - westchnęłam i spojrzałam na wymiociny na dywanie. - Posprząta się jutro. A tymczasem idę do niego. Dobranoc Liaś, bo pewnie Niall nie wypuści mnie już z łóżka - podeszłam do jubilata i pocałowałam go w policzek. - Wszystkiego najlepszego - powiedziałam, i wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi i zostawiając tam Liama.

***

tak wiem,rozdział trochę krótki ale jestem zmęczona cały dzien poza domem, więć mam nadzieję że ktoś to przeczyta :)

wtorek, 30 kwietnia 2013

Chapter 10

*oczami Niall'a*
    - Caro - wyszeptałem jej do ucha. - kocham Cię, jesteś moim światem, dla Ciebie bije moje serce.
- Oh, niall... - powiedziała, a po jej policzkach spłynęły łzy. - Kochanie, nigdy Cię nie opuszczę, a Ty nigdy nie opuścisz mnie. Będziemy razem aż do śmierci... - wyłkała, po czym zaczęła znikać.Dosłownie, rozpływać się w powietrzu..
- Caro! CAROLINE! - krzyczałem, i patrzyłem jak znika, nie mogąc zrobić nic... - Nie odchodź, proszę!
    Spojrzała się na mnie swoimi zielonymi oczami, a jej usta wyszeptały 'kocham Cę'... Potem znikła.
Usiadłem skulony, i zacząłem płakać. Nie miałem obok siebie drugiej połowy. Byłem wrakiem. Wrakiem człowieka bez serca...
   Chciałem umrzeć... Siedziałem, w bezruchu, gdy nagle poczułem wstrząs. Nie, to nie wstrząs... To mną ktoś trzęsie... Ktoś mnie woła... Ona mnie woła... Woła mnie do siebie...


    

    Nagle gwałtownie się obudziłem. Nade mną stała Caroline, która była wtulona w Zayn'a. Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Gdy tylko miałem zamiar wykrztusić jakiś wyraz, czułem ostre pieczenie w gardle. Spróbowałem podnieść głowę, lecz porzuciłem ten zamiar, ponieważ gdy ledwo ruszyłem głową poczułem przeszywający ból.
    Poruszałem tylko oczami. Przyglądałem się mojej dziewczynie. Rozmawiała z moim najlepszym kumplem. Chciałem usłyszeć o czym, lecz mówili między sobą zbyt cicho.
    Nagle ku mojemu zaskoczeniu Caroline zaczęła płakać. Zayn przytulił ją jeszcze mocniej, i powiedział że wszystko będzie dobrze. Ona tylko spojrzała w jego oczy i oznajmiła, że dziękuje mu za to, że jest przy niej, w tych trudnych chwilach.
    Chciałem krzyknąć, że tu jestem, i że nie musi już płakać, ale z mojego gardła wydobył się tylko jakiś dziwny dźwięk, w ogóle nie przypominający mojego głosu.
    Cały czas, miałem otwarte oczy. Nagle zauważyłem, że Zayn spojrzał się w moją stronę, a potem szepnął coś Caro do ucha i wyszedł do reszty chłopców czekających za salą.
    Mój wzrok, ponownie skupiłem na sylwetce mojej dziewczyny, odwróconej do mnie tyłem. Długie włosy  opadały jej na plecy. Chciało mi się płakać, że jestem bezsilny, bo nie mogę nic zrobić aby ją zawołać, abym na nią spojrzał. Gdy nagle ona odwróciła się zapłakana, i szybko do mnie podeszła.
    - Niall... - wyszeptała, i chwyciła mnie za rękę. - Byłam tu cały czas, czekałam aż się obudzisz, nie spałam... 
    Chciałem się odezwać, lecz nie mogłem. Chwyciłem jej rękę mocniej, i spojrzałem jej w oczy. Widziałem w nich troskę i radość, spowodowaną zapewne tym, że się obudziłem.
    - Caro... - zaskrzeczałem i poczułem pieczenie w gardle. - wody...
    Zareagowała natychmiast. Wyszła z sali, na odchodnym rzuciła że za chwilę wróci. Podeszła do Zayn'a i wzi ęła od niego swoją torebkę. Chwilę porozmawiali, po czym Caro wróciła do mnie.
    - Proszę - powiedziała, podając mi butelkę. - Pomóc CI? - zapytała, a gdy wyszeptałem ciche 'tak' delikatnie podniosła mnie do pozycji siedzącej, i pomogła mi się napić.
    Od razu poczułem się lepiej. Pieczenie w gardle zmniejszyło się, nie do końca, lecz byłem zdolny z nią porozmawiać.
    - Caroline - zacząłem. - Nie do końca pamiętam co się zdarzyło, lecz wiem dlaczego ten wypadek się wydarzył. Jechałem po prezent dla Ciebie - powiedziałem cicho. Włożyłem rękę pod poduszkę, i wyciągnąłem spod niej coś, po czym niezauważalnie schowałem to do kieszeni mojego szpitalnego płaszcza. -  Caro, pomóż mi wstać, proszę, muszę Ci coś powiedzieć.
    Dziewczyna pomogła mi posłusznie, i już w mgnieniu oka stałem przed nią.
    - Wiem, że nie znamy się za długo, dopiero kilka miesięcy - zacząłem. - Ale Caro, jesteś dla mnie wszystkim, nie wiem co bym zrobił, gdyby Cię nie było. Kiedy ujrzałem Cię po raz pierwszy, zakochałem się po uszy. Wydawałaś mi się idealna... Sprawiałaś wrażenie sympatycznej lecz stanowczej. Doznałem miłości od pierwszego wejrzenia. Już wiem co to jest, i jest to najprzyjemniejsze uczucie na ziemi. - zakończyłem swój dialog, po czym uklęknąłem jednym kolanem na ziemi przed nią. - Zrozumiem, jeśli odmówisz, ale dla Ciebie bije moje serce. Tak wiem , że jesteśmy młodzi, lecz ja tak dłużej nie mogę, za bardzo Cię kocham... Caro czy... - wyciągnąłem z kieszeni pudełeczko, i otworzyłem je. Naszym oczom ukazał się pierścionek z brylantem.- Czy wyjdziesz za mnie?
    Dziewczyna stała przez chwilę w ciszy. I patrzyła się na mnie. Już traciłem nadzieję, gdy po jej policzkach spłynęły łzy.
    - Skarbie... - zaczęła. - Oczywiście, że tak - powiedziała, po czym uklęknęła obok, i pocałowała mnie. W tamtej chwili, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
    Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie. Jak widać, nasz pocałunek trwał za długo, ponieważ Zayn i reszta chłopaków, delikatnie odciągnęli nas od siebie po jakimś czasie.
    Wyciągnąłem pierścionek z pudełka, i włożyłem go Caro na palec. Od dzisiaj, staliśmy się nierozłączni. Wtedy pomyślałem, że będzie ona zawsze tylko moja. Tylko moja...
    Z rozmyślania, wyrwał mnie namiętny pocałunek dziewczyny i jej słowa.
    - Już nigdy Cię nie opuszczę, rozumiesz? - powiedziała płacząc - Zawsze będziemy razem, Ty i ja... - wyszeptała, i wtuliła się we mnie. A ja, odwzajemniając uścisk, wyszeptałem:
-Będę z Tobą aż do końca... I nawet o jeden dzień dłużej...

___________________________________

Wiem, rozdział trochę banalny, ale brak weny...
Podobało wam się? Nie wiem kiedy następny rozdział, bo musi mnie najść co dalej :)
Lecz już chyba wiem... ♥
PROSZĘ WAS  JEŻELI MACIE KOMENTOWAĆ, TO KOMENTUJCIE Z SENSEM. 
NIE Ż Y C Z Ę SOBIE KOMENTARZY TYPU 'SUPER CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ' BŁAGAM WAS, WYRAŻAJCIE SWOJĄ OPINIĘ, A NIE WPISUJCIE MI TU ZA KAŻDYM RAZEM OKLEPANYCH TEKŚCIKÓW.
Dziękuję. :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Chapter 9

    - Nie! To jest mój kot, odwal się od niego!
- No proszę, tylko ten raz, to była laska nie z tej ziemi!
- A co mnie obchodzi, że jakaś laska ma kota który szuka partnera?! Jeśli Nando's, jest Ci potrzebny tylko do tego to idź już!
- Ale...
- IDŹ!
     Podszedł bliżej i zrobił do mnie maślane oczka.
- Harry - westchnęłam - na mnie to nie działa.
- No błagam Cię,  pożycz mi go tylko na dziś!
- Mam Ci pożyczyć kota? - pokręciłam zrezygnowana głową - dobrze, ale wisisz mi ogromną przysługę...
    Wręczyłam Harry'emu Nando's, a ten odstawił go na ziemię, i rzucił się na mnie żeby mnie wyściskać.
    - DZIĘKI! - wrzeszczał Harry dusząc mnie - JESTEŚ WIELKA!
- NIALL! - krzyknęłam ostatkiem sił, i mój chłopak szybko przybiegł do mej sypialni - weź... go stąd... - wydyszałam pokazując głową na ściskającego mnie Styles'a.
    Horan tylko wyszczerzył swoje białe zęby, podszedł do Harry'ego, szepnął mu coś na ucho, i uśmiechnął się do mnie. Ten drugi zarumienił się, spojrzał na mnie przepraszająco, wziął kota i wyszedł z pokoju podenerwowany.
    Tymczasem ja już leżałam w objęciach Niall'a, a dokładniej na nim, i rozkoszowałam się tą chwilą. No ale ciekawość wzięła w górę.
    - Co mu powiedziałeś? - zapytałam przerywając pocałunek i patrząc mu w oczy.
Chłopak pokazał swoje białe zęby, i odgarnął mi za ucho kosmyk moich brązowych włosów.
    - Tajemnica - szepnął mi do ucha i pocałował...


    - Ty jednak jesteś głupi - powiedziałam patrząc na Louis'a.
Biegał po całym domu w kostiumie Supermana, i krzyczał że uratuje dziewczynę która ma się spotkać z Harry'm. Debil.
    - Uratuje ją! - krzyknął i wybiegł na korytarz, mijając zaskoczoną sprzątaczkę, Ali z którą zdążyłam się zaprzyjaźnić.
- Co tym razem? - zapytała.
- Twierdzi, że musi uratować dziewczynę z którą Styles ma się spotkać - powiedziałam zrezygnowana i zaprosiłam ją do pokoju.
    Alison, poznała już wszystkich chłopców, i nie mogła mi przestać mówić jakie to mam szczęście. Raz usłyszałam od niej, że gdy zaczęła pracować w tym hotelu, oni się właśnie wprowadzili.
    - A więc - zaczęłam - co tam u Ciebie? - zapytałam kierując się w stronę kanapy.
- Dobrze - rozpromieniła się - a u Ciebie?
- A no całkiem całkiem - odpowiedziałam, układając się w wygodnej pozycji na sofie.
    - A gdzie Niall? - posłała mi znaczące spojrzenie.
- Ten głodomor? - zapytałam - pojechał gdzieś.
    Spojrzała na mnie, i już chciała coś powiedzieć, gdy nagle do pokoju  wpadli Harry z Lou.
- A Ty nie na randce? - posłałam pytające spojrzenie do Styles'a, lecz odpowiedział mi Louis.
- Niall miał wypadek, jest w szpitalu - powiedział, i już zbiegaliśmy po hotelowych schodach, byle jak najszybciej dotrzeć do samochodu.




*oczami Niall'a*
PODKŁAD WŁĄCZ GO :)

    Obudziły mnie głosy. Nie za bardzo pamiętałem co się wydarzyło. Ktoś nade mną się kłócił. To chyba... Caroline i chłopcy! 
    - Caro... - chciałem powiedzieć lecz z mojego gardła wydostało się tylko jakieś chrząknięcie. Otworzyłem i oczy, i spojrzałem na nią. Była piękna, i płacząca. Ten smutny widok dodał mi sił - Caro - wyszeptałem cicho.
    Dziewczyna obróciła się twarzą do mnie, i na jej twarzy zagościł uśmiech. Uklęknęła przy mnie, chwytając mnie za rękę.
    - Gdzie jestem? - zapytałem ją cicho - to miejsce nie przypomina mi żadnego które znam - powiedział z trudem.
- Ciii... - powiedziała, a po jej policzkach spłynęły łzy. Nie wiem skąd, ale znalazłem w sobie siłę, i otarłem je dłonią, a ona schowała w niej swój policzek - miałeś wpadek.
    Wstrząsnęło mną. Wypadek?
- Nic nie pamiętam - odezwałem się.
- Doktor powiedział, że to normalne. - wyszeptała, była cała zalana łzami.
- Czy ja... - moja broda zaczęła się trząść. Czułem, jakbym miał się zaraz rozpłakać. - czy ja umrę?
   Spojrzała się na mnie poważnie. Wyglądała, jakby oceniała co dokładnie mi się stało. Czy to coś poważnego, czy raczej błahostki. Widziałem, że chciała mi pomóc. Lecz nie miała jak...
   - Nie - odrzekła po chwili ciszy. - Nie pozwolę na to. Za bardzo Cię kocham, jesteś dla mnie wszystkim... Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby Cię zabrakło...- przybliżyła swoją twarz do mojej. - Niall, skarbie jesteś całym moim swiatem, gdybyś odszedł... Moje życie... nie miałoby sensu.
  Uśmiechnąłem się. Czułem, jak po policzkach spływają mi łzy. Resztkami sił, chwyciłem jej twarz i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.
  Nagle poczułem ból w piersi. Czułem, jakby coś rozsadzało mnie od środka. Chciałem umrzeć, tak, bolało aż tak mocno... Gdy nagle dopadła mnie myśl, że nie mogę jej zostawić. Co będzie po śmierci? Czy jeszcze kiedyś ją zobaczę? Moje rozmyślania, przerwał kolejny ból, tym razem mocniejszy. Zacząłem krzyczeć. Zamykałem, i otwierałem oczy.
   Usłyszałem jak Caro woła lekarza, który przybiegł natychmiast. Widziałem, jak pielęgniarki chwytają mnie za ręce i przytrzymują bym się nie miotał.
   Z ogromnym bólem spojrzałem w stronę chłopaków i dziewczyny. Płakali wszyscy. Lekarz do nich podszedł, i kazał im wyjść.
   - KOCHAM CIĘ! - wykrzyczałem do Caro, tak głośno, że ból stał się nie do zniesienia...
   Nagle, przed oczami zaczęły pokazywać mi się czarne plamy... A potem nie widziałem nic. Tylko zagłębiałem się czerń, nicość, pustkę...



_________________
Ojej... Dawno mnie tu nie było... Przepraszam :) szkoła, i ogólnie cały czas zawalony... Postaram się dodawać regularnie wpisy :) + NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ UCIESZYŁAM NIE BYŁO MNIE JAKIEŚ 2 MIESIĄCE A TU PRZYBYŁO PONAD TYSIĄC WYŚWIETLEŃ, KOCHAM WAS ♥
Jesli Ci się spodobało, skomentuj, i zaobserwuj :)

czwartek, 24 stycznia 2013

` Chapter 8 .


    Siedzę teraz u siebie w pokoju i rozmyślam . No dobra , pora się ruszyć . Wychodzę z pokoju i kieruję się w stronę balkonu . Mam na sobie zwiewną sukienkę , choć jest zima , lecz mi jest ciepło . 
    Skaczę z krawędzi barierki , lecz zamiast spadać , unoszę się w górę . Podziwiam piękne widoki , lecę razem z ptakami , krajobraz sie zmienia - z zimy na lato . 
    Nagle zauważam Niall'a , więc ląduje obok niego . 
- Caro ? - pyta mnie chłopak .
- Tak ? 
- Caro czy ... - klęka na jedno kolano i kończy - wyjdziesz za mnie ?
    - Zawsze i wszędzie - odpowiadam i złączamy się w długim namiętnym pocałunku .
    
    Nagle cała sceneria się zmienia , jestem z Niall'em i dziećmi w domu , i jest u nas reszta One Direction .
    - Który mamy rok ? - pytam Louisa siedzącego obok mnie .
- Jaja sobie robisz ? - odpowiada mi .
- Nie , pytam poważnie .
- Jest ... - zamyśla się - rok 2017 .
   - Dzięki - odpowiadam i rozglądam się . 
    Dzieci się bawią , a chłopacy słuchają swojej muzyki i omawiają szczegóły kolejnej trasy. Siedzę tam , i nie mam pojęcia co zrobić więc tylko uśmiecham się głupio .
    - Mamo , mamo ! - podbiega do mnie córka .
- Tak Julio ?
- Liam mnie bije ! - i wskazuje na brata .
    - Nie prawda ! - odpowiada oskarżony . 
- Jasne , mama Ci nie wierzy !
    I odbiegają , a ja patrzę na nich i uśmiecham się sama do siebie . Rozglądam się po pokoju , gdy nagle czuje ciepłe palce Niall'a na moich pliczkach .
    - Kocham Cię -szepcze mi Horan do ucha .
- Ja Ciebie też - i nasze usta zamykają się w pocałunku .

    Siedzę na werandzie wtulona w Niall'a . Jesteśmy starzy , nie przejmujemy się niczym . Wiemy , że niedługo nadejdzie nasz czas . Śmierć , to dopiero początek nowej drogi . Przyjaciel nie wróg . 

    - Wytrzymaliśmy ze sobą długi czas  - Odzywa się Niall .
- A ja Cię nadal kocham - odpowiadam .
- Ja Ciebie także - odpowiada i całuje mnie w czubek głowy . 
   Wstajemy z ławeczki , i idziemy po parku trzymając się za ręcę . Wszyscy się głowią jak tyle przetrwaliśmy ? My sami nie znamy odpowiedzi na to pytanie ...

       


    Obudziłam się , ponieważ poczułam kocie łapki chodzące po mojej twarzy . Zdjęłam kota , usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego zaspanym wzrokiem .
    - Muszę Cię jakoś nazwać - mruknęłam , a w odpowiedzi usłyszałam ' miau ! ' .
- Może ... Nando's ? - słyszę głos dochodzący od strony drzwi, i kogo widzę ?
- Niall - westchnęłam i powiedziałam - wiem że uwielbiasz tą restaurację , ale ...
    Podszedł do mnie , i zamiast coś powiedzieć po prostu mnie pocałował .
Poczułam ciarki na plecach , gdy miękkie i ciepłe usta Niall'a , zetknęły się z moimi .
    - Miałam dziwny sen - powiedziałam gdy skończyliśmy , by zaczerpnąć trochę tchu .
- Jaki ? - odsunął się delikatnie ode mnie i przyglądał mi się z troską.
- Z Tobą w roli głównej - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego .
    Znów mnie pocałował  i poczułam dreszcze . Tym razem usiadł na łóżku , i posadził mnie sobie na kolanach .
    Rozkoszowałam się tą chwilą , tym z jaką miłością mnie całuje , i obejmuje rękoma . Przy nim czuję się bezpieczna . Wiem także , że mnie nie skrzywdzi .
    Chciałabym, aby teraz czas się zatrzymał. To byłoby piękne. Niestety, takie rzeczy są niemożliwe...
    - Caro - przerywa Niall i patrzy mi w oczy .
- Tak ? - odpowiadam starając sie opanować przyspieszony oddech
- Kochasz mnie ? - pyta całkiem poważnie .
- Tak - odpowiadam szczerze - a Ty mnie kochasz ?
    Bezczelny uśmiech wpełza na jego twarz .
- No nie wiem - odzywa się a ja z powrotem wskakuje pod kołdrę .
- Niall ... - mówię , a on położył się obok mnie , więc wtuliłam się w niego - odpowiedz mi szczerze - uniosłam lekko głowę i spojrzałam mu w oczy .
    Patrzy na mnie z miłością w oczach , i już chce się odezwać gdy nagle on , całuję mnie w usta .
- Już znam odpowiedź - powiedziałam i usnęłam w jego ramionach ...


    Obudziło mnie chrapanie Niall'a . Normalnie bym na niego nawrzeszczała , ale czułam jak oddycha , ponieważ leżałam na jego klatce piersiowej , więc mogłam tak spać wieczność .
    - WSTAJEMY ! - obydwoje z Niall'em podskoczyliśmy jak oparzeni . No tak , mogłabym  tak spać wieczność .
- Louis , spadaj stąd ! - powiedział Niall , i z powrotem się położył , przyciągając mnie do siebie .
- Ja chcę jeszcze spać ! - krzyknęłam do kuzyna i wciągnęłam nosem zapach Niall'a, tym samym rozluźniając się.
    - Tak dobrze to nie ma! - drze się mój kuzyn, woła resztę chłopaków, i robią największy błąd swojego życia.
    Mianowicie, wszyscy na nas wskakują. Mówiłam że to idioci, więc wbiłam mój łokieć w żebro Louis'a i syknęłam mu do ucha żeby ich stąd zabrał bo się z Niall'em udusimy.
    Nie podziałało.  Trudno.
    - Wypierdalać z tego pokoju! Ale już - krzyknęłam szybko łapiąc powietrze- NATYCHMIAST , BO INACZEJ WAM NOGI Z DUPY POWYRYWAM !
    Chłopcy, posłusznie bardzo szybko zeszli, i wyszli z pokoju pozostawiając nas samych. A ja wygramoliłam się z łóżka, czując na sobie wzrok Niall'a podeszłam do drzwi i przekluczyłam je.
    - Jestem z Ciebie dumny - usłyszałam jak te słowa Niall szepcze mi do ucha.
- No co, wkurzyli mnie -odpowiedziałam obracając się w jego stronę, a on nagrodził mnie namiętnym pocałunkiem.
    Który zresztą, szybko mu oddałam, i skierowałam go w stronę łóżka. Posłusznie robił powolne, kroki w tył, uważając,  by nic nam się nie stało. Abyśmy się nie potknęli czy coś takiego.
    Gdy dotarliśmy do łóżka, a Niall położył się na plecach, ja położyłam się na nim. Wplotłam mu rękę we włosy, i zaczęliśmy się zagłębiać w naszych pocałunkach...


    - Jezu, mamo piąty raz Ci powtarzam, że tutaj jest dobrze - chłopacy namówili mnie, żebym zadzwoniła do mamy. Nie mogłam im się oprzeć. No dobra, nie mogłam oprzeć się Niall'owi - czy stało się coś ciekawego? - spojrzałam pytająco w stronę chłopaków i bezgłośnie zapytałam czy mam jej powiedzieć, w odpowiedzi dostałam przeczące kręcenie głową - Nie,nic . To dlaczego dzwonię? - szczerze się oburzyłam - to co już normalnie zadzwonić nie można? Okey, okey. - przewróciłam oczami w stronę chłopaków - Mamo! - jęknęłam - nie dzwoniłam, ponieważ byłam zajęta zwiedzaniem miasta i cało... - poczułam wypieki na policzkach - Nie co Ty gadasz?! Żadnym całowaniem, żadnym! - wiedziałam, że moja twarz ma odcień buraka, i przybierała na sile, gdy usłyszałam śmiechy chłopaków - No dobrze, dobrze. Kończę, no pa... - i nagle mam mnie całkowicie zaskoczyła bo powiedziała "Pozdrów One Direction ode mnie"
    - Który się wygadał? - zapytałam gdy schowałam telefon do kieszeni. Spojrzałam po twarzach wszystkich obecnych, a ciągle czułam że moja twarz jest cała czerwona, więc przyłożyłam do policzków ręce.
    - Eee... Bo tego... - odezwał się Zayn - Twoja mama już dzwoniła i...
- Odebraliśmy - dokończył Harry.
- A pomysł był? - wszyscy pokazali na Louis'a - no tak, po co zapytałam...
    Spojrzałam na nich, uśmiechnęłam się i przytuliłam -przynajmniej starałam się - wszystkich . Nagle pod moimi nogami usłyszałam cichutkie "miał"
    - Oh, Nando's... - pochyliłam się i pogłaskałam kota.
- Nando's? - zapytali wszyscy oprócz Niall'a chórem.
- No co? Jakieś imię musiałam wymyślić - uśmiechnęłam się do Niall'a - ale to akurat nie ja go tak nazwałam ... 


   ***

    Tak wiem, zabijecie mnie. Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam! No cóż, nie miałam jakoś weny... 
    Wybaczcie mi, że tak późno nowy rozdział :c W sumie, powstał on z okazji... 1.000 odwiedzin bloga! 
    Kocham was! ♥ Mam nadzieję że będzie tych odwiedzin na moim blogu, jeszcze więcej! :) Liczę na to, że niedługo dodam rozdział z okazji 2.000 odwiedzin na bloga. :D
    Czekam na szczere opinie na temat rozdziału :)  Ale proszę , niech ie będą typ: " Ale super!" "Lubię to!" itp. Powiedzcie np. które momenty wam się podobają itd. oczywiście przyjmuję krytykę, ale nie w formie "hejtów"
    Bye bye ♥

sobota, 19 stycznia 2013

` Chapter 7 .

    - Przestań - mruknęłam , ale on nie przestawał - przestań - powtórzyłam głośniej .
Otworzyłam oczy , budzik na mojej szafce nocnej wskazywał godzinę 12:23 .
    Ogarnęłam wzrokiem łóżko , ale nie znalazłam na nim Niall'a . Za to na jego miejscu , usadowił się kot , i był wyraźnie niezadowolony że zabrałam mu zabawkę - moje włosy .
    Leniwie wygramoliłam się z łóżka , podeszłam do szafy i postawiłam sobie ciężkie pytanie . W co by się dzisiaj ubrać ? Wyjrzałam przez okno , wszędzie było biało , a termometr wskazywał -5 . Westchnęłam i wyciągnęłam z szafy bluzkę Nialler'a , moją ulubioną z napisem " Free hugs " . Do tego wzięłam mój najnowszy nabytek  z  moich urodzin śliczne czarne rurki , i ruszyłam w kierunku łazienki .
    Pierwszą rzeczą , jaką zrobiłam - oczywiście po tym jak ściągnęłam pidżamę - po wejściu do najlepszego pomieszczenia na świecie , był prysznic . Umyłam moje lekko kręcone włosy , i postałam chwilę , rozkoszując się , tym jak gorąca woda ścieka po moim ciele . 
    Gdy wyszłam od razu zrobiło mi się zimno , więc wytarłam się do sucha , i ubrałam ciuchy , po czym spojrzałam w lustro . Zlustrowałam sie wzrokiem , i stwierdzając że jest fatalnie , wzięłam do ręki suszarkę , i zaczęłam suszyć włosy . Po około 5 minutach , były już suche , więc sięgnęłam po szczotkę . 
    Zaczęłam rozczesywać brązowe siano na mojej głowie , i ze zdumieniem stwierdziłam że włosy sięgają mi już do pasa . Chwyciłam prostownicę , wyprostowałam włosy , i jeszcze raz przejechałam po nich szczotką.
    - Ujdzie - powiedziałam do siebie , biorąc tusz do rzęs , i malując oczy . 
Nagle moje oczy wydały mi się piękne jak nigdy dotąd . Spojrzałam na maskarę . To nie była ta , której używałam zazwyczaj ! Obejrzałam ją, i zauważyłam karteczkę na której było napisane .:
           
    Pomyślałam sobie , że skoro ty także masz urodziny , to podaruję ci coś , co ( mam nadzieję ) Ci się spodoba . Dzięki niemu będziesz jeszcze piękniejsza , o ile to możliwe :) Musimy się lepiej poznać , ponieważ wydajesz się miłą dziewczyną .
Całuję , Perrie . 

    W pamięci odtwarzałam sceny z wczorajszego dnia . Spotkanie z rodzicami Zayn'a , Eleanor , Danielle ... Tak ! Perrie ! Z nią rozmawiałam chyba najdłużej ... Ale kiedy ona mi to dała ? 
    Wzruszyłam ramionami , jeszcze raz spojrzałam w lustro , i wyszłam z łazienki , ruszając w stronę kuchni . 
Nie było tam nikogo , tylko - zadziwiające - na stole leżała karteczka !

    Caroline , my idziemy do moich rodziców , chciałem abyś z nami poszła , lecz chłopacy się nie zgodzili . Powiedzieli , żeby Cię nie budzić , bo to bez sensu . Najwidoczniej , skoro spałaś , to potrzebowałaś wypoczynku . A przekładać tego spotkania nie chciałem , ponieważ już dawno byliśmy umówieni .

Niall xoxo  

    A na dole było dopisane .:


    Taa , jasne po prostu idziemy wszyscy porozmawiać z jego rodzicami o Tobie , ale on nie chce Ci tego powiedzieć . Czemu ?  Nie wiem . Nawet nie mam pojęcia po co my tam mamy iść ? Ale z tego co wiem , jego rodzice Cię polubili .

Louis :)

    Czułam , jak uśmiech wpełza mi na twarz , i nie mogę go powstrzymać . Po chwili skakałam z radości  , moje szczęście się skończyło , kiedy weszłam do salonu .

   Pokój wyglądał , jakby przeszło po nim stado słoni ! - wiem staroświeckie powiedzenie , ale moja babcia tak mówi jak wchodzi do mojego " pola po bitwie "  .
    Mina zrzedła mi od razu , no ale cóż , sprzątaczka nie przyjdzie ponieważ ma wolne . Westchnęłam , podeszłam do radia i puściłam Rock me. 
    Ruszyłam w stronę schowka na miotły , i wyciągnęłam z niego jedną , starą miotłę , tym samym idąc w stronę salonu .
    Ogarnęłam wzrokiem pokój , i tańcząc do piosenki  zaczęłam zamiatać . Gdy kończyłam muzyka się zmieniła , i tym razem z głośników poleciała jedna z moich ulubionych piosenek - One Thing . 
    No i głupia , nie myśląc o tym co robię , zaczęłam śpiewać - a mam bardzo ładny głos , na konkursach zawsze miałam 1 miejsce  w najgorszym wypadku , 2 ale to tylko dlatego że przyjechała córka wójta , i ona musiała zająć 1 miejsce . Od tamtego momentu , nie śpiewałam publicznie . Jeszcze potem , jak powiedziałam to sędziom , to oni odrzekli że to nie prawda . A następnie podeszła do mnie ta żmija Kasia , córunia wójtunia , i wycedziła mi twarz że mam najohydniejszy głos , jaki kiedykolwiek słyszała . I dodała że ona na pewno zrobi karierę , i wyjedzie do Londynu , by spotkać swoich idoli - 1D już istniało - gdy spytałam się oceniających , czy to prawda , spojrzeli na mnie z bólem w oczach , potem na Kasię , która posłała im miażdżące spojrzenie , i znów na mnie , po czym odrzekli - z wahaniem - że tak , to prawda .   
     Zbiegłam ze schodków , które były za kurtyną , i resztę tego dnia , wypłakiwałam sobie oczy  .
    I  w momencie gdy śpiewał Niall , przyłączyłam się do niego . Tą zwrotkę , znałam najlepiej , i najlepiej - według mnie - mi wychodziła .  Gdy skończyłam , śpiewać , usłyszałam gromkie oklaski za plecami .
    Obróciłam sie , i kogo zobaczyłam ? Oczywiście , One Direction w pełnym składzie . 
Stałam tam , i zamiast się ukłonić , podziękować czy cokolwiek , wybiegłam  z salonu , zostawiając tam oniemiałych chłopaków , weszłam do schowka na miotły , i zamknęłam się tam , obejmując się rękoma .
    - Caroline ? Co ci się stało ? - usłyszałam przez drzwi głos Lou .
 - Nic - odpowiedziałam .
- Jasne - powiedział Zayn - mała , jakby nic Ci się nie stało , to byś nie  wybiegła z tego pokoju , i nie popchnęła mnie na szafę .
     Zebrałam się w sobie , obiecałam sobie w duchu , że nic im nie powiem , i odkluczając drzwi schowka wyszłam z niego .
    - Przepraszam - powiedziałam do Zayn'a łąmiącym się głosem , i przytuliłam go .
- Nic się nie stało - odpowiedział zaskoczony , ale odwzajemnił uścisk .
    Staliśmy chwilę w tej ciszy , gdy Zayn znów się odezwał .
- Co się stało ? - zapytał .
- Nic ... - powiedziałam i spojrzałam na jego twarz . Na policzku było zaczerwienienie - będzie z tego piękny siniak - powiedziałam , wywołując tym samym salwę śmiechu , śmiali się wszyscy , tylko Lou , Zayn i Niall bez przekonania   .
- Wiem , a przez kogo ? - odrzekł - chcę nagrodę pocieszenia - powiedział z powagą , ale w jego oczach zauważyłam rozbawienie mieszane z troską .  
    Zamyśliłam się - w sumie udawałam - i powiedziałam .:
 - Jaką ?
- Buziaka - Malik wyszczerzył białe zęby .
- Gdzie ? 
- Tam gdzie boli - wskazał ręką na policzek .
    Wyplątałam się z jego objęć , i pocałowałam go w policzek .
- Fajną masz koszulkę - powiedział Niall  - gdzieś taką widziałem ...
 - Ja też - podchwycił Harry - ona chyba należy do ... Niall'a tak ? Niall'a Horan'a ?
- Tak - Liam klasnął w ręce -   on jest w jakimś zespole nie ?
- One Day Erection* - powiedział Tommo , i wszyscy wybuchnęli śmiechem .  
    - To teraz mów , co ci się stało ? - naciskał Zayn .
- A więc - zaczęłam - idę zrobić obiad .
- Ale ... - chórem zaczęli chłopcy .
- Żadnych ale - ucięłam i ruszyłam w stronę kuchni .


   
 
    - Ale to pyszne - mówił Niall .
- Dla Ciebie wszystko jest pyszne - odpowiedział mu Hazza - ale przyznam ci rację . Niebo w gębie . 
- I to jeszcze jak - usłyszałam pozostałych chłopaków . 
    Padały jeszcze inne komplementy np . " Gotujesz lepiej , niż najlepszy kucharz na świecie ! " - Liam  albo " Ty robisz robisz obiady , kolację i wszystko co możliwe do zjedzenia , codziennie ! " - Zayn. I tym podobne .
    - Dobra , to wy sobie jedzcie , a ja idę do pokoju .
- Idę z tobą - powiedzieli chórem Zayn , Lou i Niall .
- Nie , na prawdę ja ... - nie pozwolili mi dokończyć. Jak to oni .
-  Hahahaha ty mylisz ze my prosimy ? - zapytał Lou .
 - My nie prosimy - odpowiedział Zayn .
- My MUSIMY z Tobą iść - dokończył Niall wzruszając ramionami .
    Westchnęłam , i ruszyliśmy do mojego pokoju .


  - A to podła suka ! - krzyknął Malik po wysłuchaniu mojej opowieści , że uciekłam do schowka przez to co powiedziała Kasia .
- Ale wiesz że to nieprawda ? - zapytał Niall .
- Wiem . Nie wiem . Ja ... - i ku ich ( i moim ) zaskoczeniu zaczęłam płakać . 
     Horan od razu zareagował, i przytulił mnie . 
- Możemy powiedzieć Liamowi i Harry'emu ? - zapytał Zayn zanim wyszedł - bo wiem że podsłuchują pod  drzwiami - uśmiechnął się .
- Tak - opowiedziałam , śmiało - i uśmiechnęłam się  przez łzy .
    Po chwili Malika i Lou już nie było w moim pokoju , a ja siedziałam na łóżku , w objęciach Niall'a , który śpiewał mi do ucha ...
- "You'll never love yourself half as much as I love you. You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to. If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself, like I love you ... "


_________________________________________________________

   
* Jednodniowa erekcja ^.^
    Czeszcz . mam nadzieję że się podobało , bo pisałam ten rozdział około 2 godziny xd A jeszcze mam zwichnięty kciuk -.-" Wiecie jak trudno zagrać One Thing - jeszcze z tym moim kciukiem - na gitarze ?! Nie , nie wiecie . XD To powiem wam - MASAKRA .
Następny rozdział - postaram się - dodam we wtorek lub środę : 3
    Bye bye baby ♥
    
   

sobota, 12 stycznia 2013

` Chapter 6 .

          - Nie - powiedziałam , a on spojrzał na mnie błagalnie - nie , nie zgadzam się . Nie chcę tam iść.
- Proszę - wpatrywał się we mnie swymi cudownymi błękitnymi oczami - ten jeden raz . Obiecuję że cię polubią .
- Niall - westchnęłam głęboko - skąd wiesz , czy mnie polubią ?
- Bo ich znam - odpowiedział szybko .
- Ale ja mam przeczucie że będzie inaczej .
          Od jakiejś godziny , chłopak namawiał mnie abym poszła z nim do Starbucks'a , by spotkać sie z jego rodzicami . Spotkanie miało odbyć się za 2h . Przyjechali , ponieważ ja i Zayn mamy dziś urodziny . W moim wypadku nie co dzień kończy się 18 lat . Odetchnęłam głęboko .
          - No dobrze - rzekłam w końcu - ale pójdę tam z tobą pod jednym warunkiem .
- Jakim ? - rozbłysły mu oczy .
- Że ... -zrobiłam pauzę, by przytrzymać go w niepewności - nie zrobisz nic głupiego , i zostawisz mi coś do jedzenia .
- To dwa warunki - krzyknął gdy skończyłam .
- Bo z tobą nie pójdę - zmierzyłam go wzrokiem .
- Ale ja nic nie mówiłem - zakrzyknął udając oburzenie .
            Spojrzałam na niego , i uśmiechnęłam się pod nosem . Zachowywał się jak małe dziecko . Biegał po pokoju i skakał na łóżku , wrzeszcząc " Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi !" . Zachichotałam jak mała dziewczynka , gdy kręcąc głową wyszłam z mojego pokoju ., zostawiając Horana samego .




***


           - Caro , wyglądasz pięknie , możemy już iść - pociągnął mnie lekko za ramię .
Stałam przed szybą jednego ze sklepów tuż obok Starbrucks'a , i przeglądałam się w niej . 
- Proszę , daj mi minutkę - spojrzałam na niego z błaganiem w oczach westchnął , i dałabym sobie rękę uciąć, że powiedział " ah , te baby ... " On sam ubrany elegancko , w garniturze był jeszcze bardziej przystojny .
           Spojrzałam ostatni raz na moje " lustro " . Nie wyglądałam źle , czarna sukienka , z głębokim dekoltem ,  kozaki tego samego koloru na obcasie , ciemne rajstopy i moja ulubiona kurteczka . Włosy upiełam w coś podobnego do luźnego warkocza . Wszystko to uzupełniały kolczyki , pierścionek i naszyjnik  które Niall dał mi na urodziny ... 
           To było słodkie . Podszedł do mnie i dał mi to wszystko w małym pudełeczku .  Chłopacy gwizdali , a ja myślałam że się spalę , taka byłam czerwona ... Biżuteria miała kształt czterolistnej koniczynki .
           - Caroline - powiedział Niall wyrywając mnie z zadumy - w czasie gdy ty się przeglądałaś , podpisałem chyba 10 zdjęć na których byłem ja  - potupał nogą i spojrzał na  mnie - jeżeli podpisze jeszcze z cztery , odpadnie mi ręka . A ja mam zamiar coś zjeść.
           Przewróciłam oczami .
- A ty ciągle tylko ; jedzenie , jedzenie , jedzenie ... - mruknęłam .
- No to po co ze mną cho... - nie dokończył , ponieważ zatkałam mu usta pocałunkiem .
- Bo cię kocham ,  głodomorze - uśmiechnęłam się , chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy w kierunku Starbrucks'a .


    - A więc - niezręczną ciszę przerwała Maura , mama Nialla - skąd jesteś ?
- Pochodzę z Polski - spojrzałam jej w oczy , widziałam tam ciepło i zdziwienie .
- To bardzo daleko - powiedział Bobby , jego tata .
- Tak - odrzekłam , i znów zapadła cisza . 
    Nagle zabrzęczała moja komórka . Mruknęłam przepraszam , i obróciłam się do oparcia mojego krzesła , na którym wisiała kurtka . Wyjęłam z kieszeni telefon , i odczytałam sms'a .

Od : Louis :*
Godzina : 17:38
Treść :  I jak idzie ?! Po co pytam ... Na pewno klapa . Słuchaj , jego mama cię lubi  . Pewnie teraz myślisz ; skąd on to wie ? Otóż , ona lubi każdego . Z jego tatą jest gorzej . Nie ma zaufania do każdego  , porusz z nim temat muzyki , piłki nożnej i wszystko będzie dobrze . Z mamą rozmawiaj o Niall'u i będzie okey . Nie zapominaj że oni są po rozwodzie ! Powodzenia .

Lou , Zayn , Hazza , Liam . xoxo

 Schowałam telefon z powrotem i obróciłam się do pozostałych .
    - Ekhem - chrząknął młody kelner który podszedł do naszego stolika - co dla państwa ? - zmierzył wzrokiem rodziców Horana , zaś na niego samego popatrzył zdziwionym wzrokiem , który po chwili padł na mnie . Przysięgam , że ten koleś ciągle gapił się w mój dekolt .
     - Ja poproszę sernik z truskawkami - odezwała się Maura - i Caffè Mocha .
- Ja to samo - rzekł jej były mąż .
Kelner zapisał wszystko w swoim notatniku , i znów zwrócił wzrok ku mnie , czekają na zamówienie .
- Dla mnie Tomato Bread , Wrap z indykiem i bekonem , Croissant wellness z serkiem, pomidorem i rukolą i do tego poproszę Iced White Caffè Mocha .
    Ledwo zapisał , a Niall zaczął nawijać .:
-Croissant z szynką i serem ,Kanapka z bekonem, sałatą i pomidorem , Bajgiel z szynką i mozzarellą , Wrap z indykiem i bekonem , Wrap z kurczakiem i pesto , Tort Royal , Muffin czekoladowy i do popicia to samo , co moja dziewczyna - uśmiechnął się do mnie . 
    Kelner patrzył się na niego z otwartymi  oczami , ale posłusznie zapisał wszystko .
- Dziękuję za zamówienie - rzekł - przyjdzie za około  10 minut , postaramy się o to . 
 I jak powiedział po 10 minutach przyszedł on , i dwaj inni kelnerzy , by przynieść zamówienie . 
    - Dzięki , dobrzy ludzie - odezwałam się , i gdy razem z Niall'em zaczęliśmy jeść , poszli sobie .
Mama Horana ,  patrzyła się na nas szczęśliwa , i jego tata , ku mojemu zaskoczeniu , także !
    - Dziękuję - powiedziałam gdy zjadłam .
Niechcący oparłam łokieć , na łyżce na której czubku był kawałek mojej przeżutej szynki , która wystrzeliła prosto w usta kelnera gdy do nas podchodził , i otwierał usta by coś powiedzieć  .
    Nie wiem kto był bardziej zdziwiony gdy nasz stolik wybuchnął śmiechem , my , czy kelner ...



     - NIECH ŻYJĄ NAM ! - krzyczał Niall , Maura , Bobby , Hazza , Lou i Liam - A KTO ? CAROLINE I ZAYN !
    Otworzyliśmy szampana , i zjedliśmy tort .
- Proszę o uwagę - powiedział Niall - chciałbym ogłosić że ... Zdałem na prawo jazdy - zaczęliśmy klaskać ale uciszył nas gestem ręki - ale to nie ważne . Ważne jest , że dziś urodziny ma Zayn - wskazał na Zayna - życzę mu wszystkiego najlepszego , spełnienia marzeń i ... Przede wszystkim szczęścia z Perrie - puścił do niego oczko , a on się zarumienił - i Caro ... - spojrzał na mnie z miłością w oczach - życzę ci , aby twoje najskrytsze marzenia się spełniły ... I abyś wytrwała ze mną , na wieki wieków amen ... - podszedł do mnie , składając na mych ustach pocałunek .
    Wszyscy zaczęli klaskać . Pogadaliśmy jeszcze trochę , potem przyszli goście i rodzina Zayna i chłopaków . Dzień zaliczam do jak najbardziej udanych .



     - Caro , śpisz ? - Niall wszedł do mojego pokoju .
- Nie , nie mogę - usiadłam na łóżku , a on zajął miejsce obok mnie .
- Chciałem ...
- Niall jeszcze raz przepraszam za ten incydent z szynką w restauracji .
- Nic sie nie stało - przyłożył mi palec do ust .
- Ale ..
- Dziś twoje urodziny , jest ok - powiedzial  jakieś życzenia urodzinowe ?
    Zamyśliłam się i odpowiedziałam .
- Tak .
- Jakie ? - zapytał .
- Chcę abyś mnie pocałowa ....
    Nie musiałam kończyć. Niall całował mnie delikatnie , lecz także namiętnie ... Przy nim czułam się bezpiecznie . Cóż , zapowiada się interesująca noc ...

__________________________________

     Bu ! FERIE *-* Jestem u kuzynów i mi się nudzi ;/ Happy birthday ZAYN ! Niall , zdał na prawko , zajebisty dzień ♥ Co porabiacie w ferie ? :D

wtorek, 1 stycznia 2013

` Chapter 5

    - Niall - szepnęłam mu do ucha .
- Nie opuszczę cię - odparł , i pocałował mnie w usta  .
    Ziemia pod nami zadrżała . Niall Puścił mnie , i kazał mi uciekać , sam biegnąc w innym kierunku . Przecież powiedział , że mnie nie opuści ! Ruszyłam za nim , nagle coś złapało mnie za nogę , i zaczęło wciągać mnie pod ziemię . Głęboko , głębiej i głębiej ... Czerń ogarnęła już całą mnie , czułam , ból . Potworny ból .Zapadałam się w ciemność , nicość ... Nagle ktoś mocno chwycił mnie za rękę , a ja zaczęłam krzyczeć .


***

- Carla , Carla obudź się! - krzyczał ktoś do mnie .
- Niall , uspokój się - odpowiedział mu Lou .
    Otworzyłam oczy , i usiadłam na łóżku . Spojrzałam na zegarek 6:36 . Chłopacy byli jeszcze w pidżamach . Minęło 6 dni od wigilii ,a ja z Niallem jesteśmy parą od 2.  
    To było romantyczne , Wtedy wszędzie było biało ok. 10 centymetrów śniegu . Wyszłam na dwór , i zobaczyłam że Horan coś pisze na śniegu . Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam  :
" Będziesz moją dziewczyną ? "
Od razu się zgodziłam , i jesteśmy szczęśliwi .
    Przetarłam ręką oczy , i dopiero zauważyłam że płaczę .
- To było straszne ... - odszukałam wzrokiem mojego chłopaka , i rzuciłam sie na niego zanosząc się szlochem .
- Cii , wszystko będzie dobrze - powiedział cicho Niall , przytulając mnie do siebie jedną ręką , a drugą gładząc po włosach .
    Nie wiem kiedy , ale odpłynęłam w krainę wyobraźni ...


    - Ałć , Niall , nie gryź mnie ... - mruknęłam zaspana .
Zaraz ... On mnie gryzie ?! Szybko poderwałam się z łóżka , i zamiast mojego towarzysza , zobaczyłam kota ! Nie byłam trzeźwo myśląca , więc zapytałam :
- Niall ... Czy podczas gdy spałam , zamieniłeś się w kota ? 
    Usłyszałam jak zapytany się śmieje. Nie ... Śmiechy dobiegały od strony drzwi ! Spojrzałam w tamtym kierunku i zamarłam . Stali tam Tommo , Liam ,Zayn , Horan i Hazza . 
    Oczywiście , musieli nagrać, jak bełkoczę do kota . Rzuciłam w nich poduszkami ,a oni posłusznie wyszli poza obręb mojego pokoju , zamykając drzwi , i chichrając się jak wariaci, w czasie gdy ja poszłam się odświeżyć .


    - Nie mogę uwieżyć , że gadałaś do kota - Harry ciągle się ze mnie śmiał . Od tego zdarzenia minęło więcej 10 godzin . Jest 20 : 38 .
Miałam ochotę, pójść do kuchni po patelnię , i zdzielić ją go w łeb .
    Przysięgam , zrobiłabym to , gdyby nagle nie przyszła mi do głowy pewna myśl .
- Hej ! - krzyknęłam , i wszyscy spojrzeli się na mnie , nawet Harry się uspokoił  - Tak w ogóle , co ten kot robi u mnie w pokoju ?!
    Zapadła niezręczna cisza , wszyscy chłopacy patrzyli po sobie , aż wreszcie odezwał sie Zayn :
- ee ... Boo ... - podrapał się po głowie - To był pomysł Lou i Nialla !
- CO ?! -wykrzyknęli  jednocześnie obaj - TO NIE MY !
Znów zrobiło się cicho , ale po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem .
Gadaliśmy tak około 3 godziny . O czym ? O wszystkim i o niczym .  Gdy nagle ...
    - Przepraszam , gdzie to wszystko zanieść ?- zapytała jakaś pokojówka wchodząca do pokoju . Miała tam szampana , i rzeczy na sylwestra . 
- Połóż tutaj - powiedział Harry wskazując na stół .
    Podeszła położyła wszystko na wskazane miejsce , i zaczęła się wycofywać z do wyjścia . Stanęła w wejściu do salonu , zawahała się i spytała :
- Em , znów przeszkadzam ... Ale wiecie może która godzina ?
- Taa - powiedział Liam i spojrzał na wyświtlacz swojego zegarka , a potem złapał się za głowe - O KURWA JEST 23:38 - wydarł się , pokojówka wyszła skrępowana dziękując , i wszyscy zabrali się do przygotowywań .


    Staliśmy na scenie , razem z innymi . Chłopacy wystąpili na koncercie , i będą jeszcze śpiewać , ale już w 2013 . Stoanęłam obok Nialla , trzymając go za rękę , i patrząc , jak milion Directioner wlepia we mnie wściekły , zazdrosny wzrok .
    Nagle głos zabrał Niall .
- Uwaga - powiedział do mikrofonu  -  Jest godzina 23 : 58 . Życzenia złoże wam teraz . Chciałbym życzyć, aby był to dobry rok, by zrealizowały się wszystkie zamierzenia i cele, które sobie postawimy. I przede wszystkim tego, by dopisywało nam zdrowie. Trzeba mieć jeszcze pogodę ducha, bo człowiek pogodny więcej zdziała.
    Po tych słowach , wybuchły oklaski .
- Jeszcze chciałbym dodać - aplaus ucichł - że niestety , ale ostatni wolny chłopak - reszta zespołu wskazała na niego - z One Direction , jest zajęty . 
    Podszedł do mnie , i pocałował mnie . Moje noworoczne marzenie się spełniło , chłopak , o którym śniłam co noc , pocałował mnie o 23 : 59 , i skończył o 00:01 .
Wszyscy puszczali petardy tańczyli , i cieszyli się z tego , że przybył nowy rok .
    To najlepiej zakończony , i rozpoczęty rok w moim życiu - pomyślałm , patrząc jak mój kuzyn , i reszta tańczą i wyglądają jak małpy , zaś ja wtuliłam się w Nialla , chłonąc jego ciepło , zapach i miłość.


*** 

    Cześć . Na początek , chciałabym życzyć wszystkim wszystkiego dobrego w nowym roku , spełnienia marzeń , i wszystkiego co dobre , i jeżeli według was tamten rok nie należał do najlepszych , wierzcie mi , ten będzie zajebisty ♥ A po drugie , przepraszam że rozdział taki trochę denny , ale mam lekkiego kaca xd