Translate

środa, 26 grudnia 2012

` Chapter 4

    Informuję , że ten post miał być dodany w wigilię , lecz ani wtedy ani wczoraj nie miałam czasu , dziś naniosłam pewne poprawki , i za to że nie dodałam go przedwczoraj ,dzisiaj go jeszcze przedłużę ;)



           ***

    Obudziły mnie okrzyki typu " co ty robisz ?! " i tym podobne . Otworzyłam leniwie jedno oko . 14:48 . Informował budzik stojący na szafce nocnej . Tak długo spałam ? Pomyślałam zdziwiona . No ale cóż , jak poszłam spać około 4 .. Usiadłam na łóżku , i rozciągnęłam się . Miałam na sobie bluzę ... Nialla ! Chwila , co ja wczoraj robiłam ? Próbowałam sobie przypomnieć. Przyszedł Horan , pokazał kartkę, poszłam się umyć, wróciłam , rozmawialiśmy , a potem zasnęłam na jego klatce piersiowej ... Ale skąd ta bluza ?! Za nic nie mogłam sobie przypomnieć. 
    Wstałam leniwie z łóżka , i podeszłam do okna . Wszędzie było biało . Przez noc napadało aż tyle śniegu . Pomyślałam z uznaniem. Wzięłam ciuchy  , i poszłam do łazienki , która znajdowała się w pomieszczeniu obok , więc mogłam zwyczajnie wejść przez drzwi prowadzące do niej. rzeczy położyłam na krzesełku , rozebrałam się i ruszyłam do kabiny prysznicowej . Gorąca woda , zawsze działała na mnie kojąco . Gdy wyszłam , ubrałam się w moją białą koszulę , i spódniczkę przed kolana ( gdzieś tak 10 centymetrów ) , i oczywiście bluzę Nialla . tak , wiem że dziś wigilia , ale co , musiałam to zrobić.
    Stanęłam przed lustrem wysuszyłam włosy , i zaczęłam je rozczesywać  . Gdy skończyłam , nałożyłam na rzęsy maskarę , i posmarowałam usta , lekko czerwoną szminką . Efekt był dobry , nie powalający , ale wyglądałam ładnie . 
    Wzięłam pidżamę , i wyszłam z łazienki . Pościeliłam łóżko , gdy skończyłam , wyszłam z pokoju . 
- Co to za zapachy ?! - zapytałam sama siebie . 
Dochodziły one z kuchni , tak więc , ruszyłam w tamtym kierunku . Cóż ... Nawet nie wiecie , jak się zdziwiłam , gdy zobaczyłam chłopaków krzątających się po kuchni .
- O , wstała i nasza księżniczka ! - zakrzyknął Louis , i gdy spojrzał na " moją " bluzę , uśmiechnął się znacząco do Nialla , który smażył karpia .
- Pięknie wyglądasz - powiedział ten drugi - tylko bluza psuje efekt ... - podszedł do mnie , a karpia przejął Liam .
    Niall zaczął rozpinać guziki swojej bejsbolówki , ale wyrwałam mu się , i zakrzyknęłam .
- Nawet nie próbuj , nie zdejmę jej aż do wieczora ! - zawołałam wkurzona ,  i na dowód, ponownie ją zapięłam .
- Słodka jesteś , jak się denerwujesz - mruknął mi do ucha Niall , i z powrotem podszedł do ryby , zostawiając mnie całą czerwoną na twarzy .
    - Hej , gdzie jest Harry ? - zapytałam chłopaków . 
- Poszedł po prezenty - odpowiedział mi Zayn .
- KURWA ! - krzyknął Liam , na którego Niall niechcący wyrzucił rybę - ZABIJĘ CIĘ !
- Sorry ! - odrzekł Niall , podbiegł do mnie , chwycił za rękę , i krzyknął - ale nie teraz , idę ubierać z Caroline choinkę ! - i wybiegliśmy z kuchni , tym samym unikając  bliskiego spotkania z patelnią  , która walnęła w drzwi .
    - POMOCY !!! - zdziwieni usłyszeliśmy krzyk , który dobiegał od strony wejścia do mieszkania .
Poszliśmy tam z Niallem , a gdy zobaczyliśmy Harrego który leżał związany wstążkami do pakowania prezentów , które stały obok już całkiem spakowane , o mało nie posikaliśmy się ze śmiechu . 
    - Pomóżcie mi , a nie , śmiejecie się ze mnie !- krzyczał Harry , i zaczął próbować się uwalniać , wyglądał przy tym jak dżdżownica , którą przepoławiają na pół ,  co wywołało jeszcze większy śmiech .
- POMÓŻCIE ! - ale Niall zamiast pomóc , pękając ze , śmiechu wyciągnął drżącą ręką , I-phona z kieszeni zrobił mu zdjęcie.
- Ale będzie zdjęcie na Twitterze ! - krzyknął i wstawił zdjęcie na tt z opisem " Oto , jak @Harry Styles pakuje prezenty " .
- ZABIJĘ CIĘ ! - krzyknął Harry , i zaczął pełznąć w naszym kierunku jak robak . 
    My, zamiast uciekać , śmialiśmy się jeszcze bardziej , mnie już bolał brzuch ,a Niall płakał ze śmiechu . Nasze śmiechy zwabiły resztę zespołu , którzy gdy ledwo zobaczyli Harrego , już się śmiali jakby byli co najmniej opętani . 
    Nagle Zayn , pękając ze śmiechu , wyciągnął z szafki stojącej najbliżej kamerę , i zaczął filmować naszego " robaka " . Każdy dodał komentarz od siebie , a gdy Zayn odłożył kamerę na miejsce , serce mi zmiękło , ze śmiechem ukucnęłam przy Harrym , i zaczęłam go rozwiązywać . 
- Dzięki ci o czcigodna i wielka Caroline ! - zakrzyknął Harry , gdy wstał .
Przy tych słowach uniósł ręce w górę, odsłaniając tym samym brzuch , na którym były małe wciśnięcia od wstążek , a  my znów ( tym razem z Harry się przyłączył ) zaczęliśmy  śmiać się jak wariaci .
    - Dobra , ja idę z Niallem ubrać choinkę - powiedziałam gdy się ogarnęłam i spojrzałam na Liama , który rzucał Horanowi złowrogie spojrzenia .
- Liam ! - krzyknęłam cicho , podeszłam do niego i kontynuowałam szeptem - proszę cię, zostaw Nialla w spokoju , proszę- spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem , i gdy kiwnął głową ,  pocałowałam go w policzek , i nie uwierzycie ... Zarumienił się ! Naprawdę !
- Niall - powiedział Liam - masz szczęście , że twoja dziewczyna umie przekonywać - Horan i ja zarumieniliśmy się , a chłopacy zaczęli rechotać .
    Podbiegłam do mojego " chłopaka " , chwyciłam go za rękę, wytknęłam język do chłopaków i pobiegliśmy do salonu . Stała tam wielka choinka miała około 2 metry ! Wyciągnęliśmy ozdoby , i zaczęliśmy ozdabiać choinkę. Gdy skończyliśmy , oznajmiłam .:
- No , teraz tylko gwiazda - i próbowałam założyć ją na czubek choinki , ale mi to nie wyszło .
- Chodź do mnie - powiedział , i wziął mnie sobie na ramiona , a ja pisnęłam z zaskoczenia .
- Nie strasz mnie tak ! - i założyłam gwiazdę. 
- Przepraszam - powiedział , ściągnął mnie , i postawił przed sobą tak , że patrzyłam mu w oczy - jesteś cudowna - wyszeptał , a mnie przeszedł dreszcz .
- Ty bardziej - mruknęłam mu do ucha i wtuliłam się niego .


***

          Przyszła moja kolej , aby podzielić się opłatkiem z Niallem . Z resztą , już się podzieliłam , został tylko on . Spojrzałam na bejsbolówkę przewieszoną przez kanapę . Musiałam ją ściągnąć , obiecałam .
- A więc - powiedział gdy do mnie podszedł - życzę ci , aby spełniły się wszystkie twoje marzenia , dużo zdrowia , wesołych świąt , szczęśliwego nowego roku i wszystkiego innego - podał mi opłatek , a ja kawałek odłamałam i zjadłam .
- Spełnienia najskrytszych marzeń  , sukcesów w śpiewaniu , szczęśliwej gwiazdki i tak dalej ...
Przyszedł czas na , jak ja to określam " francuskie pocałunki w policzki " . Zrobiłam tak z całym zespołem , ale stwierdziłam , że z NIM będzie inaczej .
           Nachylał się , by dać mi buziaka w policzek , a ja zaskakując go , dałam mu delikatnego całuska w usta . Ale i tak przeszedł mnie dreszcz . Miałam ochotę na więcej , ale z zamyślenia wyrwały mnie oklaski i pogwizdywania chłopaków. Dopiero po chwili zorientowałam się , że kierowane są one do nas .
- No - powiedział Tommo - widzę , że coś tu się dzieje - mrugnął do mnie , zasiedliśmy przy stole zjedlismy , i zabraliśmy się do rozpakowywania prezentów .

           
           Ciągle wpatrywałam się w płytę DVD o której istnieniu wiedzieli tylko 1D , brat Nialla , i ja , sami ją  nakręcili !Dla mnie . Obok był pluszowy miś, z bluzką na której byli chłopacy i ja. Zayn dostał dezodorant , i pełno innych prezentów od fanek , a reszta to samo , tylko Niall , dostał najmniej od fanów . Tak mnie ścisnęło serce że coś mi się przypomniało .
- Niall , mam dla ciebie prezent w pokoju ! - a ten spojrzał na mnie .
- Od kogo ?
- Od Mikołaja imieniem Caroline ! - zaśmiałam się i pobiegłam do swojego pokoju .
Szybko otworzyłam dolną szufladę , i zaczęłam szukać pudełeczka . Nigdzie nie mogłam go znaleźć !
- Tego szukasz ? - odezwał się głos w drzwiach - obróciłam się i zobaczyłam Lou , trzymającego pudełeczko , a mnie kamień spadł z serca .
- Dzięki ! - krzyknęłam zamykając szufladę .
Podbiegłam do kuzyna i pocałowałam go w policzek . Potem pobiegliśmy do reszty . On zajął swoje miejsce , a ja podeszłam do Nialla.
- Proszę - powiedziałam i wyszczerzyłam się do niego .
Ten wpatrywał się w prezent z miłością , nadzieją, i szczęściem tak , że myślałam iż zaraz się popłaczę .
- Otwórz - usiadłam obok niego , i razem z chłopakami patrzyłam jak powoli otwiera pudełeczko .
- O boże - wykrztusił i wyciągnął jego zawartość .
W ręce , pobłyskiwał łańcuszek , z końcówką w kształcie kwadracika , na którym było wygrawerowane moim pismem :
Kocham cię , Niall . Caroline . xoxo
Patrzył się w łańcuszek z uwielbieniem , zapiął go sobie na szyi ,  nagle wyciąnął z kieszeni identyczny , tylko że z jego pismem : 
Kocham cię , Caroline . Niall . xoxo
- Skąd wiedziałeś że .. ?- wyszeptałam i spojrzałam na Louisa który się zaczerwienił - ty zdrajco ! - krzyknęłam i obróciłam się do Nialla , z zamiarem powiedzenia mu że to miała być niespodzianka . Lecz ten zatkał mi usta pocałunkiem .


***

Główne informację dodałam na początku :)

piątek, 21 grudnia 2012

` Chapter 3

    Piękne , pierwsze spotkanie z Niallem Horanem . Po prostu nie mam słów żeby to opisać . Stoję teraz w kuchni  , i  patrzę się z otwartymi oczami na mego towarzysza , a on czyni to samo . Gdy już się opanowałam , odchrząknęłam .
- Ekhem - no cóż , on jest sławny , nie chcę go urazić - co ty robisz w moim mieszkaniu ? - bąknęłam  .
    Patrzył na mnie jakbym właśnie uciekła z szpitala dla psychicznie chorych , ale w tym spojrzeniu było coś jeszcze . Nie zauważyłam co , ponieważ Niall pokręcił głową na znak niedowierzania .
    - W twoim mieszkaniu  ? - odezwał się . O kurwa . Ale on ma głos - to jest mieszkanie One Direction .
- Nie , mam kluczyk - i pokazałam mu klucz - to było jedyne wolny pokój w hotelu - mruknęłam .
- Wolny ? - uniósł brwi w zamyśleniu , i zmierzył mnie wzrokiem ,- chyba tu jestem prawda ? - i zaczął pokazywać na swoje ciało rękoma , a ja zarumieniłam się .
- Bo , tego ... - mówiłam cicho - bo wujek mi go dał ! Wujek Carl !
    - Czekaj ! - zamyślił się - Carl ? To twój wujek ? Czyli ty jesteś kuzynką Lou ! Ah , to ty ! - odetchnął z ulgą , klasnął w dłonie , i spojrzał mi w oczy , a mnie przeszedł dreszcz - to już było planowane od dawna - i zasłonił ręką usta .
- Aha spoko - zaraz ... co on powiedział ?? - czekaj , co ?! powtórz , to było planowane ?
Już otwierał usta , gdy nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi i głosy . Ktoś się przewrócił , było słychać .
    - FUCK ! - krzyknął chyba Zayn - co tu robi ta walizka ?!
- Człowieku , co mnie ta walizka ?! - krzyknął chyba Harry - moja noga śmierdzi ! - huknął z ubolewaniem .
- O ! Czyli Caroline już jest - zakrzyknął Louis .
- Jest ?- zapytali wszyscy .
Ich kroki zbliżały się do kuchni .
    Super , pierwsze spotkanie z 1D w bieliźnie . Zajebiście , moje szczęście - pomyślałam , Niall chyba myślał to samo , bo szybko do mnie podbiegł i zasłonił mnie swoim ciałem . Nie wiele myśląc , chwyciłam go w pasie . i przytuliłam się do niego całym, ciałem , tylko moja głowa wystawała zza jego pleców .
- Tak więc , niech się u nas ... - powiedział Harry , gdy wchodził do kuchni i zamarł widząc mnie i mojego nowego kolegę w tak ... ujmę to w tak intymnej sytuacji .
- Co jest Hazza ? - powiedział Louis zaniepokojony , dochodząc do kolegi ale gdy spojrzał na nas , jego mina mówiła za siebie ...


    Siedzieliśmy na kanapie , byłam już ubrana , umyta i ogólnie wszystko już co miałam do zrobienia zrobiłam i gadaliśmy o wszystkim .
- Tak więc , co sądzisz o nas ?-zapytał mnie Zayn .
- Cóż ... - spojrzałam na nich , Hazza , Tommo , Zayn i Lou . Zaraz , a gdzie Niall ?
- Gdzie jest Horan ? - zapytałam  , schodząc z tematu .
- Nie odpowiedziałaś na ... - zaczął Zayn , ale nie dokończył , bo do pokoju wparował Niall z kamerą .
- Pora na Video Diary ! 
- To ja pójdę - i mimo protestów chłopaków , wyszłam z pokoju i ruszyłam do kuchni .
    Otworzyłam lodówkę i otworzyłam buzię . Było tam pełno ... Wszystkiego ! Szukałam jakiegoś warzywa .
Szukaj sobie szukaj - mówił głos w mojej głowie .
Gdy otworzyłam ostatnią szufladę , była tam jedna jedyna marchewka , obok niej była karteczka .
    MOJE . NIE TYKAĆ ! LOUIS . - wyrzuciłam karteczkę , i wzięłam marchewkę . Poszłam ją umyć i ruszyłam do pokoju . Gdy stanęłam w drzwiach i ugryzłam marchewkę , Horan skierował na mnie kamerę .
- A oto i nasza Caroline ! - powiedział i zaprosił mnie gestem do pokoju .
- Caroline , jest kuzynką Louisa , przyjechała do nas z Polski ! - powiedział Zayn .
- Ee cześć - bąknęłam do kamery i ugryzłam marchewkę .
    - Hej ! To moja marchewka ! Krzyknął Lou i zaczął mnie gonić po pokoju a chłopacy zaczęli się śmiać .
- Nie oddam Ci jej ! - krzyczałam i jadłam ją w biegu .
- DAWAJ ! - wrzeszczał Tommo .
- Nie ona jest M-O-J-A ! - krzyknęłam i potknęłam się o buty Nialla , przewróciłam się , a na mnie Louis . Ciągle próbował zjeść marchewkę ( to co z niej zostało ) ale byłam szybsza i ją zjadłam . Lou zrzedła mina , a chłopacy położyli kamerę na stolik i tarzali się ze śmiechu po podłodze . Gdy wszyscy się ogarnęliśmy , i usiedliśmy na kanapie , skierowaliśmy kamerę na nas , i Harry powiedział .
    - No , to pora kończyć ... - i spojrzał na mnie - może dodasz coś od siebie ?
- No tego ten - bąknęłam - ee ... Chciałabym podziękować chłopakom , ale także ich skarcić - spojrzałam na wszystkich , wpatrywali się we mnie ze skupieniem - podziękować , za to że są tacy mili , sympatyczni , i że sami wpadli na pomysł aby mnie do siebie zaprosić - chrząknęłam i kontynuowałam -i skarcić za to , że nie powiedzieli mi , że spotkam  w ich i moim pokoju Nialla Horana w samych bokserkach ! - spojrzałam na Nialla , zarumienił się , a ja chwyciłam go za rękę i uśmiechnęłam się do niego - może , to właśnie wy ,  będziecie miały takie szczęście jak ja , i poznacie swoich idoli - mrugnęłam do kamery , i Liam ją wyłączył .
    - Nie wstawisz tego na Youtube prawda ? - mruknęłam groźnie .
- Wstawi ! - krzyknął Niall , i posadził mnie sobie na kolanach , a ja zarumieniłam się aż po cebulki włosów - musi wstawić - mruknął mi do ucha .
- Gotowe ! - krzyknął Liam .
- tak szybko ? - zmarszczyłam brwi .
- Oczywiście - wyszczerzył się .
    Przyniósł mi laptopa i położył go na kolanach .  Pod filmikiem było już z tysiąc komentarzy .
Hahahah Caroline ! Już cię lubię ! - pisał korek839
Jak mogłaś zjeść Lou marchewkę , jak ?! Hahahah ;) Wydajesz się fajna :) - Kasia Tomlinson
Kuzynka Tommo ?! Ale masz szczęście ... - kotek029
Pasujesz do nich , szczęściara ! - Natalia Styles .
Ale niestety , hejterzy także się znaleźli ...
Odczep się od Nialla , widziałam jak łapiesz go za rękę ! ON JEST MÓJ !!! - Lolek812
Aha , jesteś u 1D i myślisz że jesteś fajna ? -.- Pozdrawiam . - Ania Malik .
    - Hej , nie przejmuj się - powiedzieli chłopacy - to są jakieś idiotki ...
- Czy wyglądam na kogoś kto się tym przejmuje ? - ale jednak , w środku to mnie zabolało ...
- Nie zbyt - odpowiedzieli chłopacy , ale ich wyrazy twarzy nie były co do tego pewne .
- Tak - szepnął mi do ucha Niall .
- Ja ... idę do pokoju- rzekłam .
     Wstałam z kolan Nialla , i ruszyłam do pokoju . Chłopacy już zadbali aby na drzwiach była nalepka z napisem :
" BRAMY NIEBIOS "
    Weszłam do pokoju , i rzuciłam się na łóżko . Walizkę już rozpakowałam , i leżała w schowku na miotły na przedpokoju . Włączyłam piosenkę "One Thing" zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać . Właśnie miałam śpiewać wtedy gdy Niall lecz przestałam bo usłyszałam , jak ktoś wyłącza radio , i śpiewa mi tekst który właśnie on miał śpiewać. Otworzyłam oczy, usiadłam po turecku ,  i zobaczyłam kucającego przy moim łóżku Horana , śpiewającego mi jego kwestię w " One Thing " . 
    Gdy skończył , rozpłakałam się ( z bezsilności i tego co o mnie piszą w internecie )  , a on usiadł obok mnie i po prostu przytulił .
- Dziękuję - załkałam mu do ucha .
Nagle odsunął mnie od siebie delikatnie ,  spod koszulki wyciągnął kartkę z napisem :
" Don't cry baby ♥ " , i uśmiechnął się słodko .
***
    I jest już trzeci rozdział . Jak na razie chyba najdłuższy , CHYBA :) Strasznie się męczyłam , bo zbrakło mi weny twórczej ;c Ale źle raczej nie jest  :3

niedziela, 16 grudnia 2012

` Chapter 2

    Jadę samochodem z Louisem Tomlinsonem . Jadę samochodem z Louisem Tomlinsonem . Jadę samochodem z Louisem Tomlinsonem . Jadę samochodem z Louisem Tomlinsonem . Nie mogę w to uwierzyć !
    - Więc - powiedział do mnie Lou - jak się masz ?
- Dobrze - opowiedziałam - źle nie jest , wiesz zawsze może być gorzej . A Ty ?
- też nie narzekam - wzruszył ramionami - a jak tam oceny ? - zapytał .
- Skończmy temat , dobra ? - dostał w odpowiedzi .
- Rozumiem - i poprawił się na siedzeniu .
    Zajebista rozmowa . Obróciłam głowę  z powrotem do przodu . Kątem oka widziałam , że Lou mi się przygląda . Nagle gwałtownie ją obróciłam i wypaliłam :
    - Twój tata , śmierdzi jak skarpetki mojego taty - spojrzał na mnie zaskoczony , i po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać . 
    - Posłuchaj ... - zaczęłam gdy już się uspokoiliśmy - Jaki jest Niall ?
- Wiesz - westchnął - on jest zupełnie inny . Znaczy , kochamy go , jakbyśmy byli braćmi , ale on ma taki swój sposób na życie , tak to ujmę . Najgorsze jest , jak fani mówią mu przykre rzeczy , albo go wyzywają - westchnął i zrobił kwaśną minę.
    - Jak - mruknęłam - jak można mu mówić tak przykre rzeczy  na przykład że nie pasuje do One Direction - wycedziłam - jak ?
- Też się zastanawiam , wiesz ? - odparł po chwili milczenia - to jest wręcz , okrutne . Ty nie wiesz , ile on potem płacze ... 
    I nagle samochód się zatrzymał .
- Jesteśmy na miejscu - powiedział kierowca .
Louis wyszedł z auta i wyciągnął do mnie rękę .
- Idziesz ? - chwyciłam jego rękę i wysiadłam z samochodu .
Dostałam walizkę , poprawiłam torbę na ramieniu , i ruszyłam w stronę hotelu za Lou .
***
    Pokój numer 365 - powtarzałam w myślach . W ręku ściskałam kluczyk do pokoju , a drugą taszczyłam ogromną walizkę . Louis powiedział że idą gdzieś z Harrym , Zaynem i Liamem , więc do pokoju musiałam dotrzeć sama . Już traciłam nadzieję gdy nagle ...
- Eureka ! - wykrzyknęłam , i podeszłam bliżej drzwi . Włożyłam klucz w zamek i otworzyłam je . Szybko wrzuciłam walizkę do środka i oparłam się o futrynę zmęczona .  Nagle mój telefon zadzwonił .
- Tak słucham ? - powiedziałam do telefonu gdy w końcu wydobyłam go z kieszeni .
- Caroline ? - powiedział znajomy głos .
- Louis ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie .
- Tak , to ja - odezwał się- i jak , dotarłaś do pokoju ?
- Jakoś dałam radę .
    - Pozdrów ją- usłyszałam czyiś głos .
- Zayn , Harry i Liam Cię pozdrawiają - powiedział Louis .
- Gdzie jesteście ?
- Na mieście . Będziemy za jakieś pół godziny .
- A Niall ?
- Pewnie u nas w pokoju - oczyma wyobraźni widziałam jak Lou wzrusza ramionami .
- Weź ich też pozdrów - powiedziałam , i słyszałam w tle głosy :
   - A ona ładna jest ? - zapytał ktoś .
- Harry to jest moja kuzynka !
- Zapytać nie można ? - odparł urażonym głosem .
- O boże - westchnął i odpowiedział mu - sam zobaczysz .
- Spoko - odpowiedział - podziękuj za pozdrowienia .
- Ode mnie też - Zayn ?
- I ode mnie - Liam ?
- Spoko."
- Chłopacy dziękują - usłyszałam wyraźny już głos Louisa .
- Eee ... - bąknęłam - spoko .
    - Ej , muszę kończyć , bo Harry wpadł jedną nogą do studzienki kanalizacyjnej - powiedział , a ja zaczęłam się śmiać .
- Dobra - powiedziałam gdy lekko się ogarnęłam - trzymajcie się .
- Wyciągnijcie mnie stąd ! - wrzeszczał Harry .
Kuzyn się rozłączył a ja zaczęłam chichotać jak szalona .
    - Nic Ci się nie stało dziewczynko ? - zapytała jakaś sprzątaczka która zatrzymała się obok mnie po angielsku .
- Nie , prosze pani - odpowiedziałam - rozmawiałam z kimś przez telefon i powiedział mi coś śmiesznego .
- Oh , no dobrze - i ruszyła dalej , a ja zaczęłam się chichrać jak wariatka .
Gdy już się ogarnęłam , weszłam do pokoju .
- O mój Boże - powiedziałam do siebie głośno .
    Pokój był spełnieniem moich marzeń . W salonie , gdzie teraz się znajdowałam , była ogromna sofa , telewizor i stoliczek do kawy . Mieszkanie sprawiało wrażenie ogromnego . I takie zapewne było . Podeszłam do torby , otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej ręcznik ( mając w zamiarze iść się umyć , zaraz po zwiedzaniu mieszkania ) . Ściągnęłam buty bluzkę i spodnie , i owinęłam się ręcznikiem . Weszłam do jakiegoś pokoju . Stało tam pięć łóżek , jednoosobowe , oprócz jednego .
- Zayn , Liam , Harry , Louis , Niall - przeczytałam . To ostatnie łóżko było dwuosobowe . Zamarłam .
    Spadł mi ręcznik bo go puściłam , gdy powoli dotarło do mnie co się tutaj dzieje . Nie dlatego że było mi zimno poczułam dreszcze na plecach , to dlatego że usłyszałam czyjeś kroki .  Na palcach pobiegłam do kuchni po patelnię ( oczywiście ręcznik zostawiłam w pokoju - jestem geniuszem ! ). Kuchnia była wielkości basenu ! Przeszukałam szybko wszystkie szafki i wyciągnęłam z ostatniej  , przy drzwiach patelnie . Obróciłam się i stanęłam jak wryta . 
    Byłam tylko w bieliźnie . A obok mnie , stał oparty o framugę drzwi Niall Horan w mokrych włosach i samych bokserkach , i patrzył na mnie z niedowierzaniem.
***
    O jeny , nareszcie skończyłam :D  Mam nadzieję że ktoś to przeczyta >.<
Amen .

sobota, 15 grudnia 2012

` Chapter 1

Niedawno ....
           Moi rodzice zachowywali się dziwnie od kilku dni . Ale nie przejmowałam się tym . Robiłam to , co każda normalna siedemnastolatka . Chodziłam do szkoły , grałam na komputerze , i oczywiście , słuchałam One Direction . Interesuję sie nimi od roku . Nie  . Ja się nimi nie interesuje . To za małe słowo . Jestem Directioner , i nie ukrywam tego . Poleciła mi ich koleżanka , i po prostu od razu ich pokochałam . A wracając do tematu , szkoda , że wtedy nie wiedziałam co się kroi ...
Teraz
           Siedzę w kuchni z rodzicami , i słucham sobie co mówią .
- Pamiętasz wujka Carla , z Londynu ? - spytała mnie  mama .
- Eee ... Tego co pachnie jak skarpetki taty ?
- Caroline ! - zganił mnie tata .
- Tak , tego - odparła w tym samym czasie mama - tego co ma nazwisko jak ten Louis z tego One Direction.
- Ehh - westchnęłam - szkoda że nie jest z nim spokrewniony - i kontynuowałam -  No to co z nim ? - zapytałam .
- Cóż ... - mama spojrzała nerwowo na tatę - za 4 godziny masz samolot , wyjeżdżasz do niego , do jego hotelu .
Patrzyłam na nich oniemiała . Tak bardzo chciałam tam pojechać ! I jeszcze 6 stycznia mam urodziny. I będę w Londynie ! To chyba cud . Rzuciłam im się w ramiona , spojrzeli na mnie zaskoczeni . 
- Kocham was ! - krzyknęłam i przytuliłam ich mocno do siebie .
- My Ciebie też ... Ale wiesz co , lepiej się pakuj ... - powiedział tata .
- Ah poczekaj . Mamy dla Ciebie trochę pieniędzy ... -odparła mama i podała mi kopertę . Otworzyłam ją , w środku znajdowało sie 2 tys. euro - to od wujka .
- Nie wiem jak wam dziękować ! Już biegnę się pakować ... - ledwo dokończyłam , bo do pokoju wpadła Michalina , Ola i Thomas.
- Gdzie jedziesz ?! - krzyknęły równo Michalina i Ola , obie miały po 6 lat .
- Do wujka , słońca wy moje ! - i przytuliłam je mocno .
- Te dziewczyny ...  nic tylko przytulanie i całowanie ... -powiedział Thomas ale i tak podszedł , i mnie uścisnął .
***
           - Caroline , ruchy ! Masz jeszcze 5 minut ! - krzyczał tata .
Biegliśmy do wejścia do samolotu jak opętani , Kilka razy się potknęłam , ale jeszcze żyje .
- Przecież biegnę ! - odkrzyknęłam poprawiając torbę na ramieniu .
- PASAŻEROWIE LOTU NUMER 9 DO LONDYNU , PROSZENI SĄ O NATYCHMIASTOWE PRZYJŚCIE -  rozległ się głos z głośników . 
    - Widze wejście ! - krzyknął tata , i stanął przy jakiś drzwiach , opierając się ręką o moja ogromną walizkę .
    - Już jestem - wydyszałam u jego boku .
- Bilet poproszę -powiedziała pani stojąca przy drzwiach .
- Już daje ... - włożyłam rękę do kieszeni spodni i nie znalazłam tam nic - ee ... bo ja ...
- Caroline , nie mów mi że zostawiłaś bilet w domu - wysapał tata .
    - Ja ... - nie dokończyłam bo słyszałam jak ktoś woła moje imię . Obróciłam się .To mama ! Trzymała coś w ręce , jakiś papierek . Za nią biegło moje rodzeństwo .
- Trzymaj , a co jakbym nie przyniosła ? - naskoczyła na mnie mama .
- KOCHAM CIĘ ! - wydarłam się na cały głos i rzuciłam się jej na szyję .
    - Poproszę bilet ... - pani od biletu była coraz bardziej zdenerwowana .
- Oh tak , proszę, oto on - i podałam jej papierek . 
- Proszę wejść , miejsce numer 24 - powiedziała i odeszła . 
Wzięłam od taty walizkę , położyłam na takim dziwnym czymś podobnym do bieżni  , i po chwili walizka zniknęła . 
     -  Pamiętaj , odbierze Cię jego syn z kartką z napisem " WELCOME CAROLINE WHITE " - powiedziała mama .Pożegnałam sie ze wszystkimi , i weszłam do drzwi .
***
    Zajęłam wskazane przez stewardessę miejsce , obok jakiegoś Chinczyka .
- Ho nhinhu dron gjikling qua ? - tak zrozumiałam gdy odezwał się do mnie .
- Eee ... - bąknełam i potrząsnęłam głową że tak . Choć nie miałam pojecia co powiedział .
- Ju kilakii do grami do kli hajki fben du loplolidu ... - i coś jeszcze do mnie pieprzył ...
Wyciągnęłam z torby I-pod , i założyłam słuchawki na uszy .  Zlustrowałam sie, wzrokiem . Bluza z napisem 1D , czarne rurki , czarne tak zwane "skejty"  . Westchnęłam , i włączyłam piosenkę " One thing " .  Zamknęłam oczy i zasnęłam ...

     Obudziło mnie chrapanie mojego sąsiada , przebijało się nawet przez muzykę , ściągnęła słuchawki i usłyszałam :
- UWAGA PASAŻEROWIE , INFORMUJĘ , ŻE ZA 10 MINUT BĘDZIEMY NA MIEJSCU . - rozległ się z małych głośniczków przy siedzeniach angielski głos . 
- Super - mruknęłam . Wyciągnęłam z torby tusz do rzęs , kredkę do oczu i szczotkę do włosów . Wstałam z miejsca i poszłam do toalety . W duchu modliłam się by było tam lustro . 
    Gdy dotarłam do drzwi , otworzyłam je , i na szczęście - lustro było . Przejrzałam się w nim , stwierdziłam że masakra , odkręciłam kran , nabrałam wody w ręce , i oblałam ją twarz . Zaczęłam rozczesywać kasztanowe włosy .  Pozwoliłam aby opadały mi na ramiona . Oczy lekko pomalowałam tuszem do rzęs , i użyłam kredki do oczu . Gdy skończyłam przejrzałam się w lustrze .  Byłam bardzo podobna do mamy . Moja mama była ładna . No dobra , nie ma co ukrywać , była piękna . Ja nie byłam do niej aż tak podobna lecz miałam jej włosy , uśmiech nos i uszy . Za to kształt twarzy i błękitne jak ocean oczy miałam taty . Byłam do niego bardzo podobna z charakteru.  Już miałam zaróżowione policzki i wesołą twarz . 
    Wyszłam z łazienki ruszyłam w stronę fotelu . Gdy usiadłam , stuknęłam obcasem i mój 'kolega' z siedzenia obok , na mnie nawrzeszczał i znowu zaczął coś pieprzyć .

    Z samolotu wyszłam jako ostatnia .  Poczekałam aż tłum się przerzedzi i ruszyłam z walizką na poszukiwanie mojego" komitetu powitalnego " . Nie czekałam zbyt długo , po kilku metrach zauważyłam chłopaka trzymającego ogromną kartkę z napisem " WELCOME CAROLINE WHITE "  . Zasłaniała mu twarz , więc go nie widziałam . Pierwszy raz na oczy widziałam mojego kuzyna . 
    Dziwne - pomyślałam , bo obok niego stała czarna limuzyna , a przy niej szofer . Podeszłam do kuzyna i powiedziałam .
     - Cześć , jestem Caroline - i wyciągnęłam do niego rękę- miło mi Cię  poznać - dokończyłam .
- Cześć - powiedział , i odsłonił twarz , opierając kartkę o auto . Zamarłam , i stałam jak ten słup soli wpatrując się w jego twarz - jestem Louis Tomlinson - i uścisnął moją rękę .


_____________________________

    Ej , mam nadzieję że się spodoba >.< Jak coś , to piszcie co poprawić czy coś  ;))